20 luty 2015

   Ciekawy temat wciąż tylko w mojej głowie. Tona farby na płótnie, chociaż tego nie widać. Trzeba już podjąć decyzję. Zbyt szary nie dobrze, zbyt żółty nie dobrze, zbyt jasno jeszcze gorzej. A może moja wizja jest nierealna. Może trzeba było po holendersku. Biel zbyt dosłowna, szarość zbyt płaska.. Zbyt dużo farby, za mało farby, zbyt grubo położoną fakturę można ściąć szpachelką, kiedy obraz wyschnie.

Chodzę od ściany do ściany. Szary parapet, szara ściana i biała pomięta kartka. Szary, ale wciąż nie taki – płaski, głuchy, martwy. Ot zachciało się wyciąć kawałek ściany z Vermeera. Narzekało się na malarza, czemu on tego nie zrobił? Obraz jest płaski. Kiedy robota tak długo trwa, po prostu się gnoi.